Zacznijmy od tego że ten film praktycznie nic nie ma wspólnego z resztą serii o "Draculi" Hammera. NIe ma Christophera Lee, za to jest Peter Cushing. Historia o chińskich wampirach kung-fu wypada tragicznie w porównaniu z każdym poprzednim filmem z serii. Samego Dracul iw tym filmie prawie tyle co nic i fabułą by sobie bez niego idealnie poradziła (jeśli ona sobie w ogóle radzi). Aktorstwo tego pana który zagrał Kaha i Davide de Kaysera jest przezabawne (bo tak przesadzone).
Mimo to film ogląda się nad wyraz przyjemnie. Dużo scen walki i to dużo naprawde dobrze zrobionych. Peter Cushing jak zwykle wspaniały, no i klimat przygodówki, to wszystkie plusy tego filmu.
Obiektywne 3/10 ale subiektywne 7/10
Jak durny by mi się nie wydawał to jednak pochłonąłem go całym swoim sercem.