Roger, dla mnie nie umarłeś! Dla mnie do końca życia będziesz tym pełnym klasy i dowcipu uśmiechniętym dżentelmenem, który na zawsze pozostanie synonimem liczb 007! Dziękuję CI za te wszystkie wspaniałe role, które oglądałem oglądam i będę oglądał R.I.P.!
Wspaniały w roli Simona Templera gdzie był prawdziwym dżentelmenem (grzeczniejszym od 007 w końcu to "Święty" :) ) Serial ten uwielbiam do dzisiaj. Kapitalnie umiano w nim połączyć humor z zagadką kryminalną. Co do Bondów to powiem szczerze niestety Roger miał słabsze filmy od Connery`ego. Za dużo w nich było...
Od dziecka podziwiałem Bonda z jego udziałem (ten miękki dżentelmen zawsze miał klasę) plus multum innych filmów, lata 70-80 to był gwiazdą 60-latkiem. Niesamowite że jeszcze żyje, oby dożył takiego wieku jak Kirk Douglas (ur 1916) albo Manoel de Oliveira (rocznik 1908 i żyje!)
Cóż przeważnie jego arsenał aktorski ograniczał się do podniesienia jednej brwi ale i tak go uwielbiam :) W zasadzie nie jest aktorem, zawsze jest po prostu Rogerem Moorem, posiada rzadką zdolność przykuwania uwagi widza niezależnie od tego co dzieje się na ekranie. Świętny...
Ktos mowil mi kiedys, ze nie ma ludzi niezastapionych. Tej elegancji i subtelnego humoru nikt nie jest w stanie odtworzyc w stylu w jakim to robil Roger Moore wcielajac sie w 007. Smutek tym wiekszy, ze odszedl w makabrycznym momencie dla calej Wielkiej Brytanii. To tak jakby umarly dwie legendy na raz.
lubie jak Bond jest dowcipny ale Roger Moore często przesadza z poczuciem humoru to dla mnie zaraz po Georgu Lazenbym najgorszy odtwurca tej roli
z jaką postacią bardziej kojarzycie moore"a(mowa tu o starszych widzach,które pamiętają lub widziały świętego) pytanie właściwie powinno byc proste dla młodszych którzy niewidzieli świętego,albo tylko o nim słyszeli,mój ojciec np.w pierwszej chwili gdy słyszy roger moore,mówi świety a nie bond,a wy jak macie?
Oczywiscie lubie tego aktora bardzo mi sie podobal w serialu partnerzy(the persuaders!!)razem z Tonym Curtisem tworzyli nie zla pare;)aktualnie ten serial ogladam polecam!!!
Często mają miejsca spory, który Bond był najlepszy. Praktycznie każdy odrzuca od razu Daltona, Brosnana i tego co zagrał raz (nawet nie pamiętam nazwiska).
Młodsi zazawyczaj wybierają Craiga bo jest "fajny" i niestary". Zostają zatem dwaj pierwsi Bondowie. Ten, który był największy, nie tylko jako Bond ale i jeden z...