PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=112865}

Krzycz póki możesz

Scream and Scream Again
5,2 195
ocen
5,2 10 1 195
Krzycz póki możesz
powrót do forum filmu Krzycz póki możesz

Dzisiaj w programie kolejne idiotyczne kino, tym razem Scream and scream again - Krzycz póki możesz! Na zachętę Vincent Price, Christopher Lee i Peter Cushing. W końcu muszę posłużyć się dobrym haczykiem by zachęcić do przeczytania tej recenzji ze spoilerami. Tak w ogóle to produceńci użyli identycznych haczyków, ale o tym w trakcie.

Film zaczyna się tajemniczo - jakiś koleś biega. Maraton kończy w szpitalu bez nogi. W następnej scenie niejaki Kondratz kontaktuje się z czymś co przypomina połączenie III Rzeszy i Związku Radzieckiego (logo to trzy strzały w czerwono-białym tle - czyżby młot i sierp nie był dostatecznie dobry do kolorystyki nazistowskiego krzyża?). Szuka tajnych informacji, po czym zabija swojego rozmówcę chwytając go za ramię, jakby poklepanie po plecach nie było dostatecznie zabójcze. Kolejne sceny to dochodzenie policji w sprawie zabójstwa dziewczyny i odwiedziny u szalonego profesorka, którego gra nie kto inny niż Vincent Price. Autoparodiowanie swojej jedynej roli tajemniczego mężczyzny z apaszką opanował do perfekcji, wystarczy spytać co tym razem ukrywa. Przenosimy się do kostnicy, gdzie okazuje się, że ofiara została wypompowana z krwii. Tak wygląda build-up do tego niesamowitego filmu.

Okazuje się, że w okolicy grasuje jakiś dziwak, który wybiera swoje ofiary w klubach i potem zwabia je w ustronne miejsca by wyssać im krew. W międzyczasie gdzieś miga sylwetka Christophera Lee a Peter Cushing naraża się Kondratzowi, przez co zostaje zaklepany po ramieniu na śmierć? Nieważne, powinni dać nam więcej Cushinga ale trudno, jest jeszcze Christopher Lee i Vincent Price, którzy na pewno będą mieli więcej do zagrania... prawda? Policja zastawia pułapkę na wampira i gdy przychodzi co do czego ten chudzielec odpycha ich machnięciem ręki - czyżby policja to była zgraja matołów? Dochodzi do długiego pościgu, który kończy się zakajdankowaniem gościa do auta. Inteligentne, nikt nie pomyślał, że skoro chłop ma krzepę to rozerwie łańcuch albo w jakiś paranormalny sposób zdejmie go? I faktycznie, potem mundurowi pytają się jak idioci jak udało mu się zdjąć kajdanki, przecież to niemożliwe by zrobił to jakiś supernatural, w końcu nie czytacie komiksów. Zaraz... nie, koleś z kostnicy mówi, że wampir wcale nie zdjął kajdanek tylko zostawił skutą rękę... THE F.UCK?! Jakby idiotyzmów było mało, to wampirek dostaje się do domku Dr. Vincenta i bierze zabójczą kąpiel w kwasie. Tak, od początku wiedzieliśmy, że masz tajemnicę, Price, a teraz wiemy jaka to tajemnica!

Idąc dalej debilnym tokiem myślenia postaci, zostawmy tą urwaną rękę gdzieś na stole, na pewno przypadkiem nie ożyje no bo w końcu jej właściciel to pieprzony wampir! Ostatecznie z ręką nic się jednak nie dzieje, ale bierze sobie ją na własność tajemnicza siostrunia położna, która potrafi zabić jednym bitch slapem. Zaraz, zaraz... minęło już 3/4 filmu a Christophera Lee i Vicnenta Price'a ani śladu. Ostatecznie Lee pojawia się na 2 minuty a Price poza 2 minutami na początku filmu pojawia się dłużej na końcu, gdy sprytny chłopak z kostnicy zjawia się w jego domu. Tak, to wampirze dziwactwo rodem ze 'Zmierzchu' było tworem Vincenta Price'a, który stara się stworzyć człowieka idealnego przeszczepiając odpowiednie części z porwanych ofiar (tak samo wyjaśnia się scena z maratończykiem, który tracił w 'szpitalu' kończyny). Młody z łatwością przystaje na propozycję szalonego naukowca zainspirowany jego wizją idealnego świata czy innym kitem, ale z chwilą gdy jego dziewczyna zostaje szczurem eksperymentalnym - buntuje się, niestety jest bezsilny wobec naukowca i jego dwóch pomocników, którzy także zabijają poklepywaniem po ramieniu. Na ratunek zjawia się Kondratz, który rozszyfrował plany Price'a, niestety zostaje utopiony w kwasie tak samo giną wraz z nim jego motywy. Nigdy ich nie poznamy. Dogrywka - przychodzi Christopher Lee i topi naukowca w kwasie. Oczywiście spotkanie dwóch legend kina grozy było beznadziejne, nie czuć było interakcji skoro obie postacie widzimy tylko w jednym ujęciu a reszta to zbliżenia na twarze i wytrzeszcze. Cóż, zawsze coś.

Ostatecznie dobrze się to oglądało, ale przez te idiotyzmy powinienem rozłożyć parasol bo jest ich deszcz w tym filmie. Dodatkowo przyznaję - podkusiła mnie obsada, która jednak była tylko haczykiem zachęcającym do obejrzenia tego przeciętniaka. Występy Lee i Cushinga nie przekraczają 3 minut a Price'a jest więcej dopiero przy finale, który niestety mocno obniża loty. Dałem się nabrać.

5/10

Zapraszam do przeczytania innych odcinków na moim blogu:

http://www.filmweb.pl/user/BBRodriguez/blog/548243

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones