To raczej melodramat z lekkim dreszczem w tle. Ogląda się dość przyjemnie, jeśli ktoś lubi takie retro.
Nie jestem zwolennikiem remake'ów, ale tak myślę, że gdyby ktoś odpowiedni nakręcił nowe wersje niektórych "Hammerów" (lub innych klasyków), skusiłbym się. Z zachowaniem klimatu, wystarczyłoby trochę podostrzyć tu i ówdzie. Poprawić dialogi. Zbudować mocniejsze napięcie.
Hammer miał fajne pomysły, w większości kompletował też ciekawą obsadę, ale dziś już mocno się zestarzał. U mnie wywołuje sentyment i szacunek, ale nic po za tym.
Uwielbiam dreszczowce osadzone w epoce Wiktoriańskiej (czy bezpośrednio zbliżonej). "Z piekła rodem" czy "Prestiż" to pozycje ciekawe i dobrze zrealizowane.
Najnowszy "Sherlock Holmes" czy "Wilkołak" są nadzieją, że filmowcy częściej sięgną po świat klasyki. Byle by tylko nie spieprzyli sprawy.