Jeden z pierwszych powstałych w pandemii filmów, napisany w ciągu 15 dni, nieprzypadkowo opowiada o pojawieniu się na świecie śmiercionośnego wirusa i o kilkorgu naukowców, którzy starają się znaleźć na niego sposób. Martin (Joel Fry) zostaje wysłany w głąb bristolskiego lasu, gdzie badania prowadzi jego dawna miłość Olivia (Hayley
Nie mam pojęcia czym ten film miał być. Traktatem filozoficzno-przyrodniczym? Thrillerem o prastarych gusłach i wierzeniach? Horrorem ekologicznym? Moim zdaniem w żadnym z powyższych film się nie sprawdza. Jest wręcz nieludzko przegadany, akcji prawie nie ma - i w gruncie rzeczy nie jest to zawsze złe, ale filmy z...